Książę wkracza na scenę

Najgorszy dzień w historii młodych ludzi. Szkoła. Oczywiście jeszcze rocznica wybuchu wojny, dzień, kiedy sąsiednie państwo bezprawnie przekroczyło granicę. Zmusza do przemyśleń.

Jako, że jestem koordynatorem projektów, jestem odpowiedzialny za organizację pracy zespołom programistów, grafików, projektantów. Oprócz rzeczy, którymi zwykle zajmują się sekretarki, biorę udział we wdrażaniu metodyki SCRUM w firmie. Nie jest trudna czy skomplikowana, wymaga jedynie konsekwencji i umiejętności motywowania ludzi do chodzenia na "te głupie standupy", tłumaczenia i przekonywania o ich sensie. Sama w sobie jest przyjmowana pozytywnie.

Tak czy inaczej postanowiłem zainteresować się bardziej tematem. Jako Scrum Master mam jasno określone obowiązki i dzięki pracy mam szansę zdobyć naprawdę cenne doświadczenie i nauczyć się wielu rzeczy. Jeśli więc podoba mi się to, co robię, daje jakieś efekty i sprawdzam się w tym, to dlaczego tego nie pociągnąć dalej? Poczytałem o popularnych metodykach prowadzenia projektów i znalazłem ciekawe porównanie. Na wykresie były trzy wymiary - jeden to metodyki (jakaś tam, PMI, Prince2), drugi to państwa (Polska, Anglia, USA i inne) a trzeci to ilość ofert pracy z daną metodyką. , jakie zostały znalezione w danym państwie. Okazuje się, że PMI jest używany najczęściej w USA i cudach jak Nowa Zelandia czy Islandia. Prince2 pojawia się najczęściej w Europie zachodniej. To się nawet dobrze składa, ponieważ Prince2 jest zdecydowanie łatwiejszy, wystarczy zdać egzamin raz i nie trzeba legitymować się kilkuletnim doświadczeniem, żeby w ogóle podejść do egzaminu.

Prince2 więc. Będę zapisywał swoje notatki i spostrzeżenia, może zrobi się z tego jakiś przydatny FAQ.